sobota, 4 kwietnia 2015

Babka z orzechami włoskimi, skórką pomarańczową i rodzynkami

         U mnie dzisiaj baba wielkanocna. Spóźniona, ale... pyszna! Możecie zrobić nie tylko na wielkanoc;-)
Prosta w przygotowaniu i szybka. Smaczny, tradycyjny wypiek. Można podawać z lukrem i kandyzowaną skórką pomarańczy, albo z mgiełką cukru pudru.






































Potrzebne składniki:
- 200 g cukru pudru
- 200 g miękkiego masła
- laska wanilii
- 150 g mąki pszennej
- 60 g mąki ziemniaczanej
- łyżka mąki kokosowej
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- skórka otarta z jednej pomarańczy i z jednej cytryny
- 5 małych jajek
- filiżanka pokruszonych orzechów włoskich
- większa garść rodzynek
- garść kandyzowanej skórki pomarańczowej


         Mąki i proszek do pieczenia przesiać do miski. W drugim naczyniu utrzeć na puch masło z cukrem pudrem i ziarnkami wydrążonymi z laski wanilii. Dodawać po jednym jajku i miksować na gładką puszystą masę. Wsypać mąkę i dodać bakalie oraz skórkę otartą z cytrusów. Wymieszać dokładnie. Przelać do formy o średnicy 17-19 cm (formę wcześniej wysmarować masłem i oprószyć mąką).

        Piec ok 50 minut bez termoobiegu w temperaturze 185 stopni. Po wyjęciu z piekarnika wysunąć delikatnie z formy i przestudzić na kratce. Można posypać cukrem pudrem, lub polukrować (lukier wykonujemy mieszając ok 3 łyżki soku z pomarańczy z cukrem pudrem, aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji) i udekorować kandyzowaną skórką z pomarańczy.

Smacznego!





























































poniedziałek, 15 grudnia 2014

Bezglutenowy tort. Najlepszy!



































         Intensywny, umiarkowanie słodki, pyszny! Na bezglutenowym, kakaowym biszkopcie. Przekładany dwiema warstwami kremu. Pierwszy to smakowite połączenie mlecznej czekolady i malinowego musu. Drugi natomiast, kusi maślaną konsystencją i intensywnym smakiem orzeszków ziemnych. Całość w oprawie gorzkiej czekolady. Idealny mariaż smaków ;-)

Zaczynamy od przygotowania biszkoptu. Żeby pięknie wyrósł, trzeba przyłożyć się porządnie do ubijania jajek i bardzo delikatnie łączyć je z sypkimi składnikami. 
Potrzebujemy: (mała tortownica 18-20 cm, wtedy jest pewność, że uzyskacie trzy porządne blaty)
- 4 całe, spore jajka (koniecznie w temp pokojowej, nie z lodówki!)
- 1/2 szklanki mąki ryżowej
- 2 stołowe łyżki mąki kukurydzianej
- 1 łyżka stołowa mąki arachidowej
- 3 pełne, stołowe łyżki kakao
- ewentualnie 1/2 płaskiej łyżeczki bg proszku do pieczenia - ja używam biovegan backpulver (jeśli jesteście początkujący w pieczeniu biszkoptów). Spokojnie jednak ciasto urośnie bez proszku, jeśli jaja będą dobrze ubite. Przy 18 cm tortownicy spokojnie można go pominąć, przy 20 cm i zachowanych proporcjach można dodać dla pewności, żeby uzyskać trzy dość grube blaty.
- 3/4 szklanki cukru pudru trzcinowego

        Białka dokładnie oddzielamy od żółtek. Żółtka odkładamy, a białka ubijamy do uzyskania idealnie sztywnej piany. Po odwróceniu naczynia, nie powinna drgnąć;-). Następnie dodajemy po łyżeczce cukru, nie przerywając ubijania. Tak samo postępujemy z żółtkami. Dodajemy po jednym, pilnując aby piana była sztywna.
         Sypkie składniki przesiewamy i dodajemy w kilku turach do masy jajecznej. Mieszamy drewnianą łyżką lub szpatułką, niezbyt energicznie i tylko do połączenia składników. Masa nie powinna stracić puszystości.
          Przelewamy do formy wyłożonej papierem (tylko dno, najlepiej żeby była to forma teflonowa). Pieczemy w 175 stopniach przez około pół h, pod koniec sprawdzamy patyczkiem.

W trakcie pieczenia możemy przygotować masy do przełożenia tortu. Najpierw ubijamy 400 ml zimnej śmietany kremówki.

Krem czekoladowo-malinowy:
- 60 g mlecznej czekolady bg
- 3 łyżki mleka
- 3 lub cztery łyżki stołowe musu malinowego (ja użyłam domowego)
- 250 g mascarpone 
- 5 łyżek śmietany kremówki, wcześniej ubitej. 
- opcjonalnie łyżka stołowa cukru pudru trzcinowego

Czekoladę rozpuszczamy z mlekiem w rondelku, zostawiamy na chwilkę, po czym miksujemy z serkiem mascarpone i musem malinowym. Na koniec dodajemy łyżkę stołową cukru trzcinowego, kremówkę i miksujemy krótko do połączenia składników. Krem odstawiamy do lodówki.

Krem orzechowo-maślany:
- 80 g prawdziwego masła, miękkiego
- 5 łyżek stołowych trzcinowego cukru pudru
- 4 pełne łyżki stołowe masła orzechowego (nie słodkiego, lekko solonego, ja użyłam masła orzechowego bio z kawałkami fistaszków) 
- 120 g serka mascarpone
- 6 łyżek stołowych ubitej kremówki

Masło ucieramy na gładko z cukrem pudrem. Dodajemy masło orzechowe i znów ucieramy. Następnie dodajemy mascarpone i powtarzamy czynność. Na koniec uzyskaną masę maślaną miksujemy krótko z kremówką do połączenia składników. Krem chowamy do lodówki.

           Upieczony biszkopt powinien być równy i nie popękać. Ma strukturę praktycznie identyczną jak tradycyjny, jest może odrobinę bardziej "sypki". Po nasączeniu, ciężko go odróżnić od biszkoptu na mące pszennej.



      Ciasto wyjmujemy z piekarnika i  studzimy na blacie. Po wystudzeniu delikatnie odkrawamy brzegi od formy i wyjmujemy ciasto. Przed przekrojeniem na blaty, biszkopt dodatkowo można chwilę schłodzić. Ciasto dzielimy na trzy równe blaty, przy czym najpierw ścinamy cieniutko górną części ciasta, przyda się na okruszki do obklejenia boków.
          Biszkopt delikatnie nasączamy wystudzoną kawą (łyżeczkę kawy rozpuszczalnej zalewamy 3/4 szklanki wrzątku). Przekładamy najpierw kremem czekoladowo-malinowym, następnie orzechowym. Brzegi smarujemy pozostałym kremem i oblepiamy okruszkami. Wierzch smarujemy polewą z gorzkiej czekolady (pół tabliczki rozpuszczamy w 7/8 łyżkach mleka, na małym ogniu, cały czas mieszając). Z pozostałego kremu czekoladowo-malinowego, możemy szprycą wycisnąć ozdobne elementy. Tort chłodzimy przynajmniej kilka godzin w lodówce.
Smakuje wybornie!





















niedziela, 16 listopada 2014

Jesienny chleb bezglutenowy ryżowo-owsiany z sezamem



































           Jeśli nie wyobrażacie sobie poranków bez pieczywa, a jesteście na diecie bezglutenowej - ten post jest dla was. Kolejny chlebek. Tym razem jasny, głównie z mąki ryżowej i owsianej. Z domieszką gryczanej i słonecznikowej. Delikatny w smaku i lekki. Najsmaczniejszy pierwszego dnia, później należy go przechowywać w lodówce. Myślę jednak, że zniknie od ręki:-)

Składniki:
- 250 g mąki ryżowej
- 60 g mąki słonecznikowej
- 100 g mąki owsianej
- 70 g skrobi ziemniaczanej
- 50 g mąki gryczanej
- 4 łyżki stołowe sezamu
- 12 g suszonych drożdży
- pół łyżeczki soli
- jedna łyżka stołowa babki jajowatej
- 400 ml maślanki
- łyżka stołowa miękkiego masła
- łyżka stołowa miodu
- 2 jajka (temp pokojowa)
- ulubione ziarna do posypania wierzchu chleba (dałam czarnuszkę i słonecznik)

         Mąki i skrobię przesiać. Dodać drożdże, sezam, sól i babkę jajowatą. W garnuszku podgrzać maślankę z miodem i masłem (tylko do rozpuszczenia się masła i miodu, nie gotować). Wystudzić i lekko ciepłe przelać do miski z sypkimi składnikami. Wymieszać do uzyskania gładkiej konsystencji. Nakryć miskę ściereczką i odstawić na 40 min w ciepłe miejsce na wyrastanie. 
            Po tym czasie przełożyć do wytłuszczonej i wysypanej mąką ryżową foremki keksówki (około 10 na 28 cm), uformować wierzch wilgotną dłonią i posypać ziarnami. Przykryć i odstawić ponownie w ciepłe miejsce na drugie wyrastanie. Tym razem wystarczy około 10, maksymalnie do 15 minut. Ciasto powinno wyraźnie się podnieść co najmniej do brzegów foremki. 
         Następnie foremkę wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni  (góra-dół, bez termoobiegu) i pieczemy około 40 min. Następnie zmniejszamy temp do 180 stopni i dopiekamy jeszcze około 20 minut (sam dół).


p.s.
Jeśli spód nadal nie będzie odpowiednio wypieczony, można chleb delikatnie wyjąć z formy, przewrócić, umieścić z powrotem w keksówce i dopiec około 10 minut. 

Chleb studzimy na kratce i nie kroimy ciepłego.








piątek, 31 października 2014

Jaglany chleb bezglutenowy na mleku z czarnuszką i czosnkiem niedźwiedzim



































            Bezglutenowe pieczenie wciągnęło mnie na dobre. Uczę się "obsługi" przeróżnych mąk, poznaję nowe smaki. Ponieważ pieczywo bezglutenowe jest dużo bardziej "wymagające" od tradycyjnego, sporo czasu spędziłam w kuchni, zanim uzyskałam zadowalające efekty. Po chlebie gryczanym, przyszła kolej na jaglany. Delikatniejszy w smaku, ale bardziej zwarty, treściwy. Miękki w środku i chrupiący na zewnątrz. Bardzo aromatyczny, bo z dodatkiem czarnuszki i czosnku niedźwiedziego. Naprawdę pyszny.

Składniki:
- 200 g mąki ryżowej 
- 150 g mąki jaglanej
- 50 g skrobi ziemniaczanej
- 60 g mąki owsianej
- 2 czubate łyżki stołowe mąki amarantusowej
- 2 płaskie łyżki stołowe mielonego lnu
- 400 - 450 ml ciepłego mleka
- 150 ml ciepłej, przegotowanej wody
- 13 g drożdży suszonych instant
- 2 do 4 kopiastych łyżek stołowych czarnuszki
- 3 kopiaste łyżki stołowe czosnku niedźwiedziego
- łyżeczka ksylitolu
- pół łyżeczki soli himalajskiej 
- do posypania wierzchu chleba (złociste siemię lniane, sezam lub słonecznik - garść)
- odrobina oliwy z oliwek



          
          Wszystkie mąki i skrobię przesiewamy. Dorzucamy mielone siemię, czosnek, czarnuszkę, sól, ksylitol oraz drożdże. Wodę i mleko przelewamy do sypkich składników. Proponuję nie wlewać całego mleka, może się okazać, że wystarczy 400 ml. Gdyby ciasto było za gęste, dolać resztę. Mieszamy dokładnie drewnianą łyżką do uzyskania jednolitej masy (o konsystencji gęstego błota, lub mocno gęstej owsianki).
           Miskę nakrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 35-40 minut. Powinno prawie podwoić objętość. Następnie bardzo delikatnie przekładamy ciasto do wytłuszczonej i wysypanej mąką ryżową foremki (keksówka 8-10 na 26-28 cm) Wyrównujemy wierzch zwilżoną dłonią, skrapiamy oliwą i posypujemy ziarnami. Nakrywamy ściereczką i znów odstawiamy w ciepłe miejsce na drugie wyrastanie (15 minut). Ciasto powinno się podnieść do brzegów foremki. 
       W piekarniku umieszczamy na dolnym poziomie naczynie żaroodporne wypełnione wrzątkiem. Piekarnik nagrzewamy do 185 stopni (tylko dolne grzanie!) i wstawiamy chlebek. Po 15 minutach zwiększamy temperaturę na 200 stopni, i pieczemy jeszcze około 45 minut (góra i dół!), ewentualnie odrobinę krócej. Gdyby skórka zbyt szybko się spiekała można nakryć chlebek folią aluminiową. Ale jeśli w naczyniu będzie odpowiednia ilość wody, wszystko powinno być w porządku.
         Chlebek wyjmujemy z piekarnika, zostawiamy parę minut w formie, po czym studzimy na kratce. Staramy się nie kroić gorącego;-) 




































wtorek, 28 października 2014

Racuszki bananowe na mące kokosowej i maślance

         Dzisiaj przepis na smaczne i szybkie śniadanie bezglutenowe. Dla tych którzy tęsknią za naleśnikami, placuszkami i tak dalej... mam wiadomość. Da się! I jest nawet smaczniej niż z mąki pszennej. 
          Moja propozycja to aromatyczne racuchy bananowe z dodatkiem mąki kokosowej. Bardzo smaczne. Idealne na słodko - świetnie smakują z cukrem pudrem, dżemem jak i solo:)





































Potrzebne składniki:
- 350 ml maślanki
- 1/2 szklanki wody gazowej
- 1 łyżka miodu spadziowego
- 2 jaja
- 1 płaska łyżeczka sody
- 2 łyżeczki ksylitolu
- 70 g mąki ryżowej
- 80g mąki kokosowej
- 2 czubate łyżki skrobi ziemniacznej
- 2 małe banany

        Maślankę, wodę, miód, ksylitol i banany umieszczamy w misce. Wbijamy jajka. Blendujemy (ja używam blendera) na gładko. Przesiewamy mąki, skrobię i dodajemy sodę. Miksujemy na wolnych obrotach do uzyskania jednolitej konsystencji. 
Rozgrzewamy na patelni olej kokosowy. Nakładamy małą chochelką kleksy ciasta wyrównując je łyżką. Ciasto jest gęste i szybko się ścina, należy więc się spieszyć. Na początek łatwiej usmażyć mniejsze racuszki, z czasem nabiera się wprawy i można robić coraz większe:) Smażymy na niezbyt mocnym ogniu. Placuszki powinny "dojść" również w środku. Zbyt wysoka temperatura sprawi, że spalilibyśmy tylko wierzch zamiast ładnie je podpiec.
Racuchy wykładamy na ręcznik papierowy, aby odsączyć je z tłuszczu. Nakładamy ulubione dodatki i wcinamy! :)